Pasjonaci w sieci

W dobrym świetle

To ja

Moje przemyślenia, pomysły, realizacje

Witajcie, pasjonaci!

Mam na imię Basia. Z wielką radością przyłączam się do tej grupy i powiem, „co mi w duszy gra”.

Pasje!

Jak sięgnę pamięcią, zawsze je miałam — będąc dzieckiem, uczennicą, młodą kobietą, żoną, matką, pracownikiem i teraz, kiedy jestem seniorką. Znajdowałam czas na coś, co było dopełnieniem codzienności.

Urodziłam się na Śląsku i wychowana byłam „po śląsku”, czyli „siedź cicho, a znajdą cię”. Ale już jako dziewczynka zastanawiałam się… dlaczego tak? Ciekawa świata, wszystkiego, co wokół mnie, nie mogłam pogodzić się z tym, żeby… siedzieć!? I w dodatku cicho!?

Interesowały mnie i pochłaniały każdą wolną chwilę „po szkole” wystąpienia publiczne (konferansjerka, prowadzenie spotkań z tzw. ciekawymi ludźmi), recytacje, konkursy recytatorskie, teatr poezji, ale też równolegle sport (pływanie). Zaś „po pracy” — fitness i teatr amatorski. Pamiętam słowa mojej babci: „nie masz czasu — dobierz zajęcia”. I w życiu tak robiłam.

Druga część opowieści

Kiedy przeszłam na emeryturę, to… te zajęcia — pasje mogłam rozwinąć, bo pojawił się czas, więcej czasu, tyle czasu, żeby je realizować tak, jak zawsze chciałam.

Pierwsze dni emerytury spędziłam w fitnessie. Ruch, ruch, ruch! Po latach za biurkiem, „zagrzebana w papierach” (chociaż fitness bywał w moim życiu), nareszcie mogłam długo, krótko, rano, wieczorem, jak chciałam, kiedy chciałam i ile chciałam. Szybko jednak okazało się, że to nie dla mnie (ale gimnastyka codzienna i pływanie pozostały do dziś). W klubie było świetnie, mili i kompetentni ludzie, nowoczesne urządzenia, ale bez gwaru dzieci. A ja wiele lat pracowałam w przedszkolu! Jak tylko nadarzyła się okazja, wybrałam wolontariat w szkole i doskonale się tam realizowałam.

Wróciłam też do Amatorskiego Teatru „Reduta Śląska”, w którym grałam w młodości, a który właśnie się reaktywował.

Zagrałam kilka ról i świetnie się bawiłam — aż do momentu, kiedy intensywność pracy w teatrze przerosła moje możliwości. Pandemia i zdalne nauczanie zakończyły mój wspaniały czas w szkole i w teatrze.

Obecnie swoją pasję skierowałam do posiadanego ogrodu działkowego.

ON wypełnia całkowicie mój wolny od codzienności czas. I o tym, co tam rośnie i co z tego wynika, postaram się Wam opowiadać.

1 KOMENTARZ

  1. Witaj Basiu-Twój opis to cała Ty i to nie hobby a prawdziwa pasja.Może to nie Himalaje ale tym bardziej inspirujące dla zwykłych „zjadaczy chleba”.Każdy z nas może poszukać w sobie czegoś co pozwala wierzyć że życie ma sens tu i teraz.Powodzenia !!!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *